wtorek, 4 października 2011

It's hard to be pretty / Niełatwo być piekną


Ten post jest odpowiedzią na wszystkie mile widziane komentarze pod poprzednim postem. Bardzo dziękuję dziewczynom za pochwały, konstruktywną krytykę i rady, zwłaszcza Stylioki. Niestety, na nic się te rady przydadzą, i już śpieszę wyjaśnić dlaczego.
Nie wszystko, co wskazane w upiększaniu się, jest dla mnie osiągalne, wykonalne czy po prostu rozsądne. Doskonale wiem, że w okularach oczy krótkowidza giną i wskazany jest mocny makijaż, którego ja nie mogę nosić ze względu na wrażliwe oczy. Męczą je dostatecznie szkła kontaktowe, a już pełen makijaż to katorga, dlatego pozwalam sobie na niego może dwa razy do roku. Na zakup dobrych kosmetyków hipoalergicznych musiałabym wydać krocie, a do tego wypadałoby umieć się nimi posługiwać. Uważam, że nie tylko trzeba trenować makijaż, ale jeszcze mieć do tego smykałkę, zupełnie jak do malowania obrazów – pewne techniki można wyćwiczyć, ale bez talentu ani rusz. Nie trudno się oszpecić, lepiej więc się powstrzymać.
Co do fryzury, znam swoje włosy doskonale. Cienkie, słabe, wywijające się i ze wszystkich włosowych nieszczęść tylko bez łupieżu. Farbowanie i prostowanie to zabiegi, które błyskawicznie pozostawiłyby mnie łysą.  
Inna rzecz, że z wymuskanym makijażem czułabym się jak w masce, a z każdym włosem ułożonym w odpowiednią stronę nie byłabym po prostu sobą. Poza tym, wolę pospać rano dłużej i nie martwić się, że pan inkasent z Miejskich Wodociągów i Kanalizacji zobaczy mnie rozczochraną i bez makijażu.
Żeby nie było tak bez zdjęcia, to pokazuję rzeczy, które dziś nosiłam do dżinsów. Fotografa brak.
This post is the answer to the comments from the previous post. Thanks, girls, but I can’t follow your make-up and hairdo tips, as I’m allergic to cosmetics and my hair is too poor for coloring and straightening. Moreover, I prefer to be natural.
And below today’s stuff that I wore with jeans. My photographer’s gone.
tee, vest - thrifted, scarf - F&F
shoes - Dr Cringles (sooo comfy!)

7 komentarzy:

  1. mokasyny są świetne i rzeczywiście wyglądają na wygodne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację nie wszystko można przeskoczyć,do okularów trzeba się przyzwyczaić. Fajna koszulka i mokasyny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma za co:). W takim wypadku wszystko rozumiem. Ja sama na co dzień też się nie maluję zbyt mocno, a jeśli chodzi o oczy, to tylko je tuszuję po prostu. No ale ja głównie chodzę w soczewkach, więc tak czy siak podziwiam każdego odważnego okularnika!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!To ja też wyrażę swoje skromne zdanie:
    Do makijażu nie trzeba mieć talentu, chyba, że chcesz startować w konkursach wizażystów;). Trzeba po prostu zmienić nastawienie do tzw. "tapety" i dostrzec pozytywne strony. Sama ma skórę alergiczną i wcale nie używam drogich kosmetyków, wystarczy trochę poszukać. Uważam, że makijaż sprawia, iż wyglądamy na osoby zadbane i tym też wyrażamy szacunek względem innych osób. Tak naprawdę to nastolatka wygląda ładnie bez makijażu, a później...to już trzeba trochę się wysilić. Ale to jest tylko moje zdanie:)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń