piątek, 18 listopada 2011

Sweaters time! / Czas na swetrzyska!


Kiedy tak sobie przeglądam modowe blogi (bo nie bardzo mam ochotę czytać epistoły na temat np. jednej spódnicy), zastanawiam się, czy nasze Polki rzeczywiście wychodzą na ulicę w tym, co prezentują w obszernych postach. Elegancja lub dziwaczność niektórych stylizacji poddaje w wątpliwość szczerość intencji pozującej czyli pokazywanie siebie poprzez noszone stroje. Jednocześnie im dziwniej lub wystawniej, tym większa szansa na zaistnienie, może niekoniecznie w branży modowej, ale na pewno w sferze blogowej. Zdaję więc sobie sprawę, że jak tu wyskakuję w swoich szarych zgrzebnych łaszkach, to żadna ze mnie atrakcja, ale.. to cała ja, czyli obnażam, ekhm, a raczej ubieram tu przed Wami swoją duszę. Zatem doceńcie ten gest, a nie moje umiejętności kombinowania kratki z groszkami pod szynszylowym futrem.
Buty dopiero co nabyłam i chociaż ich skóra jest twarda, to tłumaczę sobie, że przecież to oficerki i tak musi być (a na szczęście nie obcierają). Sweter rzadko używany, ale doceniam fakt, że wykonany z bawełny nie czyni ze mnie snopu iskier w czasie mrozów. Sukienki nie pokażę, bo zarzekłam się, że nie będę się na zimnie obnażać. Mogę pokazać, że ma kieszonki na biodrach (zdjęcie nr 2) oraz zapewnić, że pod swetrem ukrywa się odcięcie pod biustem, półgolf i rękawy ¾.

When I glance through Polish fashion bloggers I wonder if those girls show their true outfits worn in the streets. Sometimes they seem too odd or too elegant as for our country. Maybe the girls just want to come into being in the blogosphere, hence this pretending. 
I know I’m not attractive at all in my modest outfits, but please appreciate the fact, that I’m showing you the entire me, I would say even my soul!
I’ve just bought the boots and I already love them, although they’re quite tough. The sweater is old and I like the fact it’s made of cotton, which doesn’t get full of static electricity. The dress is quite interesting, but I’ve promised myself to keep the layers on when it’s cold, so I’ll show it some other time. For sure it’s got pockets on the hips (pic nr 2).
P.S. Nie bierzcie mnie na zbyt poważnie.
P.S. Don't take me too seriously!

7 komentarzy:

  1. Świetne buty...warte poświecenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne buty!

    Pozdrawiam,
    dominique-f.blogspot.com ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. genialne kozaki!!! choć sztywne buciska przyprawiają mnie o ból głowy i stóp oczywiście ;)
    fajny deseń na sukience, ciekawe jak wygląda jej góra?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo,za to co napisałaś! Brawo za "szare zgrzebne łaszki". Taki zdrowy rozsądek przez Ciebie przemawia! Lubię to:)

    OdpowiedzUsuń
  5. I tu cię mam! Kolorek swetra jak mojej sukienki w ostatnim poście:) Zgadzam sie z tym co piszesz o blogach, dlatego wyszukuję blogi nie przebierańców, ale dziewczyn, które mają coś jeszcze innego do powiedzenia niz ostatnie trendy mody. Wyłapuję perełki, stylowe blogerki z osobowością :)Jak ty, jak Sivka, której komentarz widze "nade mną" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz to już niełatwo znaleźć taką udziwnioną oryginalność, jest oryginalność kopiowana. Wszystkie te trendy itp. Jak na naszą narodowość przystało muszę sobie ponarzekać na te "zepsute współczesne czasy";)
    Tak sobie oglądam dalszą porcję Twoich archiwów:)

    OdpowiedzUsuń