środa, 27 sierpnia 2014

Back to school czyli napad na Lidla





Jeśli chodzi o wytrzymałą bawełnę dla ośmiolatka, to już chwaliłam nie jeden raz firmę Endo. W ich sklepie internetowym zaopatruję Maćka w czasie wyprzedaży, bo ceny mają średnie.
Często natomiast zaglądam do Lidla, bo i tam można ubrać dziecko całkiem fajnie za naprawdę przyzwoite pieniądze. Zestaw, który Maciek ma na sobie (koszula flanelowa, kamizelka, dżinsy) kosztował około 90zł, czyli jedna rzecz rzędu 30zł. Założyłam mu wszystko na raz, bo to przymiarka i jeszcze metki dyndają z tyłu. Niestety, nie dostałam już tych butów:

Sobie również często "złapię" coś w czasie wtorkowych i czwartkowych dostaw do Lidla, ale w naszym małym miasteczku już przed 8 ustawia się kolejka pod drzwiami i chciwe panie (mój brat nazywa je żerującymi stonkami) rzucają się na towar. Z kolei będąc we Wrocławiu na spokojnie kupiłam kolorowe dżinsy dla Maćka jeszcze tydzień pod dostawie towaru.
Jutro rzucą np. bardzo fajne kolorowe kurtki typu softshell, dla dzieci i dorosłych (49zł i 59zł), warto zajrzeć!


2 komentarze:

  1. Fajne wyposażenie :) jak ja żałuję, że najbliższego lidla mam w promieniu kilkudziesięciu kilometrów... kolo mnie tylko aldiki, ale to nie to samo...

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim mieście kupienie ubrań, butów, różnych nowości w Lidlu - to walka... Więc najczęściej rezygnuję...

    OdpowiedzUsuń